Bardzo podobały mi się wieńce bożonarodzeniowe i wielkanocne. Teraz przyszła kolej na jesienne. Zaczęłam od wieńca, który miał być do powieszenia na zewnątrz. Użyłam więc bez obaw ślicznych rajskich jabłuszek, żołędzi, „nosków” klonowych, owoców lipy i szyszek. Nie potrzebny był też klej. Wszystko zaczepiałam za uprzednio uplecione z winorośli gałązki. Na koniec zrobiłam zaczep z winorośli i powiesiłam na drzewie:)